Strona
Polska
Japonii
informacje, zdjęcia, artykuły


WOKÓŁ EXPO 2005

 
Liczba państw, łącznie z Japonią, biorących udział w EXPO 2005, odbywającym się obecnie w prefekturze Aichi, wynosi według organizatorów 121. Wierzę na słowo, bo mimo spędzonych na EXPO ok. 16 godzin, nie udało mi się zajrzeć do wszystkich pawilonów wystawowych. Do wielu ustawiały się wielometrowe kolejki (czas oczekiwania przekraczał niekiedy 2 godziny), które skutecznie poskramiały moją ciekawość. Poza tym z nieba lał się dosłownie żar (36 st. ciepła w cieniu) i zmęczenie upałem dawało się dotkliwie we znaki. Chwała gospodarzom za darmowe kubki z porządnie schłodzoną wodą.


Expo


Expo Żeby móc naprawdę nacieszyć się EXPO, należałoby mieszkać w Nagoi lub gdzieś w pobliżu i kupić sobie uprawniający do nieograniczonej liczby wejść bilet za 17500 jenów. Nie jest to dużo, jeśli porównamy tę sumę z ceną biletu jednodniowego, którą skalkulowano na poziomie 4600 jenów. W przeciwnym razie w pamięci pozostanie jedynie mgliste wspomnienie bardzo rozległego terenu (ponad 170 hektarów) i kilka ciekawostek, jak np. robot odpowiadający na pytania, bodajże w czterech językach , który wyglądał i zachowywał się jak Japonka z punktu informacji w domu towarowym.


Niewątpliwie pierwszy kontakt z EXPO oszołamia i wprawia w niekłamany zachwyt nawet tych, którzy widzeli któryś z Disneylandów. Tym bardziej, że na Światową Wystawę dojeżdża się lewitującym pociągiem magnetycznym Linimo.


Expo

Człowiek czuje się na początku tak jak Alicja w Krainie Czarów, a po wejściu do zony azjatyckiej,  jakby oglądał na żywo baśnie z tysiąca i jednej nocy. Ale czy mogłoby być inaczej? Do Aichi zjechał przecież prawie cały świat udowadniać mądrość natury. "Nature's Wisdom" to temat przewodni EXPO 2005.

Dopiero póżniej przychodzi refleksja, że obcowania z przyrodą nie zastąpią ani najlepszej jakości zdjęcia, ani pokazy multimedialne, ani nawet doskonałe aranżacje z opadami deszczu włącznie (pawilon singapurski). Okazuje się jednak, że dla młodego pokolenia czy dla ludzi zafascynowanych robotyką, nowymi technologiami i możliwościami wirtualnego świata, to stwierdzenie powoli się deaktualizuje. Zwłaszcza w Japonii, gdzie przed kilku laty szalała moda na tamagotchi, tzn. na hodowanie małego stworka na ekranie breloczka, potem z kolei zbiorową wyobraźnią zawładnął pies-robot Aibo, a teraz panuje poruszenie na wieść o robotach, które, wielce prawdopodobne, że wkrótce będą opiekować się ludźmi starymi i zniedołężniałymi, wizja "ulepszonego" świata rodem z filmu "Żony ze Stepford" nie wydaje się już li tylko wytworem umysłów szaleńców. Świat gier komputerowych czy wideo już dziś wielu japońskim dzieciom jest bliższy niż zabawy i rozmowy z rówieśnikami.

Expo

Oto tylko mała próbka tego, co nas może jeszcze spotkać w najbliższej przyszłości. Proszę sobie np. wyobrazić, że będziemy chodzić na koncerty jedynie orkiestr dętych robotów. W pawilonie Toyoty już sobie takiego posłuchłam.

Albo że do kin będziemy się wybierać wyłącznie po to, by wypróbowywać system zwany "Future Cast", polegający na tym, że przed projekcją nasza twarz zostanie sfotografowana, a po zgaszeniu świateł  zobaczymy siebie w animacji komputerowej. Dzięki pobytowi na EXPO wystąpiłam już w takiej "superprodukcji" pt. "Grand Odyssey" (pawilon Mitsui-Toshiby). W dodatku mówiłam po japońsku niczym rdzenna mieszkanka Kraju Kwitnącej Wiśni. Doprawdy traumatyczne przeżycie.

ExpoExpo

Na szczęście niewesołe futurystyczne rozważania koiły oazy rzeczywistego świata, pokazujące jego wielokolturowośc i złożoność, gdzie można było kupić sobie coś na pamiątkę lub popróbować specjałów egzotycznych kuchni.

Expo

Do takich oaz należał m.in. pawilon polski. Po obejrzeniu na półpanoramicznym ekranie niedługiego filmu z muzyką Chopina w tle, prezentującego nasze przepiękne krajobrazy i architekturę, ustawiłam się w kolejce do windy, która zwiozła mnie do... kopalni soli w Wieliczce, tzn. poczułam się tak, jakbym tam była, bo najpierw trzeba było iść ciemnymi korytarzami, a potem ukazały się rzeźby z soli i mała kopia żyrandola z kaplicy św.Kingi. Na zakończenie zwiedzania polskiego pawilonu można było sobie zamówić coś do picia lub zjedzenia a la carte i wzbogacić swoje etui o biżuterię z bursztynu.

EXPO 2005 w prefekturze Aichi potrwa do 25 września. Wszystko wskazuje na to, że prognozy organizatorów się spełnią i liczba wizytujących przekroczy 15 milionów . Oby tylko nauka z tak tłumnie odwiedzanego EXPO nie poszła w las, albo lepiej, żeby właśnie tam wyjątkowo raz poszła, skoro mieliśmy rozmyślać nad mądrością natury. Może wtedy udałoby nam się chociaż ocalić ginące lasy tropikalne w dorzeczu Amazonki.

Tekst Małgorzata Suzuki
Zdjęcia Ken Suzuki
 POPRZEDNIA STRONA