Strona
Polska
Japonii
informacje, zdjęcia, artykuły
Tama Center 2002
 
Świąteczne iluminacje
 
W grudniowe wieczory na moim podtokijskim osiedlu często dochodzą z ulicy nawoływania dzieci i dorosłych ostrzegające przed ogniem: Hi no yoojin! To stary zwyczaj, datujący się co najmniej od okresu Edo. Domy w Japonii płonęły wtedy nagminnie. Obecnie pożary przez zaprószenie ognia nie zdarzają się tak często, ale ich ryzyko wzrasta zimą ze względu na używanie różnego rodzaju grzejników: elektrycznych, gazowych i naftowych. W Japonii, poza Hokkaido, nie ma systemu centralnego ogrzewania.
 
"Uwaga na płomień!", "Uwaga na gaz!", "Niech tata uważa na niedopałki papierosów!", "Niech siostra uważa na żelazko!" Okrzykom towarzyszą dźwięki uderzanych o siebie dwóch dużych drewnianych klocków. Wolontariuszy dobrze widać z daleka, bo oświetlają ich czerwone elektryczne pochodnie.
  Iluminacje w Tama Center 12.2002
W tym samym czasie w handlowych centrach Tokio tysiące kolorowych żarówek przypomina o zbliżających się świętach. Stare zwyczaje japońskie i importowane  Boże Narodzenie, witane anglojęzycznie "Merry Christmas" lub "Merry X'mas" potwierdzają to, co zwykło się czytać i pisać o Japonii, że jest to kraj, któremu udało się zachować własną tradycję mimo silnych wpływów kultury zachodniej.
 
Japończycy, co prawda, przygotowują  się nadal do gwiazdki, ale myślami są już przy dniu Nowego Roku, znacznie dla nich ważniejszego od choinek i prezentów od świętego Mikołaja. To rozdwojenie daje o sobie znać zwłaszcza w handlu. Obok ozdób bożonarodzeniowych leżą typowe japońskie dekoracje noworoczne, czyli stroiki z prawdziwych lub sztucznych bambusowych łodyg i gałązek sosny. Lady ze świątecznymi ciastami sąsiadują ze stoiskami oferującymi osechi-ryori, to znaczy potrawy spożywane w Nowy Rok, równie istotne dla Japończyków, jak dla nas karpie wigilijne.
Dom towarowy Takashimaya, Shinjuku Most przy Takashimaya
Ale na razie jeszcze Tokio skrzy się, migocze, mieni różnymi kolorami wszechobecnych iluminacji. I tak będzie do północy 25 grudnia. 
Obecnie wystarczy wysiąść na którejkolwiek większej stacji kolei JR, jak np. Ebisu, Shibuya, Shinagawa czy Ikebukuro, by znaleźć się w magicznym świecie wyczarowanym przez specjalistów od artystycznego oświetlenia. Do bardziej wyszukanych iluminacji pielgrzymują tłumy. Wyjątkowo pięknie prezentuje się most nad stacją Shinjuku i świetlne rzeźby wokół pobliskiego domu towarowego Takashimaya. Natomiast do najchętniej odwiedzanych miejsc pod Tokio należą Disneyland i park Showa w Tachikawie
Ale największą atrakcję sezonu zaplanowano dopiero na ostatni tydzień mijającego roku. Na tyłach nowego budynku Marunouchi przy stacji Tokyo od 24 do 31 grudnia będzie można podziwiać oryginalne witraże z żarówek. Od kilku lat projektem tym, noszącym nazwę Tokyo Millenario, zajmuje się Włoch Valerio Festi.
Swoją najdziwniejszą tegoroczną iluminację przeżyłam jednak na Ginzie. Koło budynku Sony w sobotę, 14 grudnia, ogromną choinkę obwieszoną wielkimi flakonami od perfum Chanel Nr 5 minęła grupa mężczyzn przebranych za samurajów. Zapytana Japonka wyjaśniła mi, że to procesja ku czci 47 wiernych roninów, którzy w 1702 roku (trzechsetna rocznica!) pomścili swego seniora, za co zostali skazani na śmierć przez harakiri.

 
Może fascynująca wielu ludzi niezwykłość Japonii polega właśnie na tym, że w świątecznych dekoracjach jest tutaj miejsce i na paryski szyk, i na kodeks honorowy feudalnej Japonii, i na mieszkańców mojego osiedla wykrzykujących: Hi no yoojin!, i na moje dla Państwa życzenia: Radosnych Świąt!

 

Małgorzata Suzuki
fot. Jacek Kostrzewski
 

  POPRZEDNIA STRONA